Kolejna wycieczka ornitologiczna orgaznizowana przez Związek Międzygminny „Puszcza Zielonka” oraz Gminę Kiszkowo już za nami. Tym razem jednak nasze spotkanie rozpoczęło się o 5 rano. Wczesny poranek jest to pora dnia, kiedy ptaki wykazują swoją największą aktywność. Niestety drugi rok z rzędu pogoda nie była dla nas łaskawa. Jednak padający deszcz i silny wiatr nie odstraszyły miłośników ptaków. Na starcie pojawiło się blisko 40 osób a wśród nich grupa uczniów ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Trzemesznie im. POLSKICH OLIMPIJCZYKÓW.
Ptasiarze nie zawiedli więc i ptaki nie zawiodły. Na stawach w Kiszkowie można było poczuć klimat bagien biebrzańskich za sprawą licznego przelotu rybitw białoskrzydłych. Ten bardzo rzadki gatunek regularnie odwiedza Stawy Kiszkowskie w liczbie nawet do kilkudziesięciu osobników. Poza nim widzieliśmy jeszcze rybitwy białowąse, czarne i rzeczne. Nie zawiodły również perkozy których widzieliśmy 4 gatunki, największe perkozy dwuczube, najmniejsze perkozki oraz perkozy rdzawoszyje i zauszniki. Te dwa ostanie gatunki na Stawach Kiszkowskich mają swoje największe kolonie lęgowe w Wielkopolsce. Oprócz wypatrywania uczestnicy wycieczki wsłuchiwali się w śpiewy ptaków dobiegające ze wszystkich stron. Nauczyliśmy się rozpoznawać kilka pospolitych gatunków. Pierwszym była wilga ze swoim charakterystycznym melodyjnym gwizdem. Były także trzciniaki, rokitniczki, brzęczki, słowiki, piecuszki. Największe wrażenie zrobił jednak huczący bąk, którego głos roznosił się po całych stawach oraz tokujące czajki ze swoimi „elektronicznymi” dźwiękami. Ciekawostką wizualną były dwa samce batalionów w szatach godowych. Nie wszyscy z uczestników wiedzieli, że w przypadku tego gatunku nie ma dwóch identycznie ubarwionych samców. Razem z nimi było jeszcze kilkadziesiąt łęczaków. Poruszenie wywołały tez trzy czaple białe przelatujące dumnie nad trzcinowiskiem. Przez blisko trzy godziny w terenie widzieliśmy ponad 50 gatunków ptaków co jest nie lada wynikiem. Trochę mokrzy i nieco zmarznięci ale bardzo zadowoleni i w dobrych humorach pożegnaliśmy się do kolejnej takiej wyprawy, która już w październiku.
Bartosz Krąkowski